Strona główna | Mapa serwisu | English version  
Moja prywatna stronka 
                                                                                            "...nasz człowiek w Nowej Zelandii..." ;-)
.
pierwsze wrażenia
wstęp > pierwsze wrażenia

Cały czas mam problem z Internetem. Mam nadzieje ze wkrótce to się zmieni, bo bez stałego dostępu to jak bez ręki.

Kilka słów na temat ruchu drogowego w NZ.

Tak jak podejrzewałem samochodów produkcji japońskiej jest tu od groma. Przeważają Mitsubishi i Nissany. Z europejskich marek sporo jeździ BMW, VW i co mnie zaskoczyło Porsche i Ferrari. Zresztą jak by nie było, Nowozelandczycy to jednak zamożny naród.

Po sposobie jazdy kierowcy, można wywnioskować z jakiego kraju on pochodzi. Np. Hindusi, Pakistanczycy i tym podobne, w ogóle nie używają migaczy. Biali kierowcy ( Nowozelandczycy, Europejczycy ) - sorry za małą segregacje - jeżdżą przepisowo i bezpiecznie.
 Mówi się, że istnieją na świecie różne sekundy..... (sekunda nowojorska, warszawska, itd.) czyli czas od zapalenia się żółtego światła do trąbniecia za tobą..... Musze przyznać, ze sekunda Aucklandzka należy do najkrótszych ;-)

Jak na razie to nie będę kupował samochodu, nie mam takiej potrzeby. Po za tym poruszanie autobusami miejskimi jest zdecydowanie najszybsze. Autobusy maja tutaj wydzielony swój pas i przejazd, np. w czasie korków, jest szalenie szybki.

Cena benzyny to ok. 1,7 NZD za litr. a 1 NZD=1,8 PLN. Ceny żywności są tutaj takie same jak w PL. Jedynie czego należy unikać to kupowania jedzenia w centrum. Drogo jak cholera. Np. na początku sfrajerowałem się i kupiłem 3 banany za 3 NZD...... Później okazało się, że w supermarkecie 1 kg kosztuje 1,5 NZD......

Muszę stwierdzić, że samochody w PL są bardziej zadbane. Tutaj jak auto jest nowe to może i dbają, ale jak samochód ma 8, 10 lub więcej lat to totalny luzik. Lakier się łuszczy i odpada, auta brudne jeżdżą, w środku syf i malaria. Jedyne o co dbają to stan techniczny (wycieki płynów, czystość spalin ). Kary za zanieczyszczanie środowiska są przeogromne do 50.000 NZD i nie da się policjanta przekupić.

Przeciętny koszt ubezpieczenia (które są nieobowiązkowe) to ok. 100 - 150 NZD na rok.

W odróżnieniu od Amerykanów nowozelandzcy kierowcy są bardzo zaradni. Problemy typu wymiana koła, nalanie do baku paliwa itp. Sprawy, nie sprawiają im problemu ;-)

Druga sprawa to życzliwość na drodze...... zdecydowanie częstsza niż w PL.

Przepisy drogowe zbliżone do Europy, znaki drogowe już nie J


50 km/h w mieście i 100 km/h poza. I nie ma znaczenia czy to droga dwukierunkowa czy autostrada.

OK to by było na tyle, pozdrawiam i do następnego razu.
 
P.
To jest stopka